Całe życie uważałem. Na bakterie czyhające w ciepłej śmietanie, zimną wodę, guza mózgu i lody. Paraliżował mnie lęk przed niedowładem dolnej części ciała. Ale zachowałem należytą ostrożność, dzięki czemu uniknąłem wielu przerażających niebezpieczeństw. W tym najgorszego: życia.
Czaiło się na mnie w świetle potłuczonej latarni, spróchniałym drzewie zastygłym w kształcie sarny i miejscu, gdzie rodzą się myszy z ziemniaków. Jednoznacznie próbowało mnie dogonić. Łypało na mnie płonącym okiem. Nie miało szans: czołgałem się w mroku. Bezszelestnie i niezauważalnie. Siłę dawał mi duch, którego istotę starałem się ukazać w swojej pracy doktorskiej. Ten obraz jest jej częścią.
_
Technika: olej, pastel, marker, płótno
Rozmiar: 120x100 cm
Rok powstania: 2021